środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 1

muzyka: 'Highway to hell' AC/DC
czyli o tym jak zesłać siebie do piekła.

poniedziałek

Powoli przekroczyłam próg szkoły. Od razu spojrzenia wszystkich wylądowały na mojej osobie. Byłam zapewne w centrum uwagi. Ostatkiem sił powstrzymałam się od parsknięcia śmiechem. Czyżby dawno nie mieli tutaj gości? Już po chwili cały korytarz wypełnił się uczniami. Zaczęli plotkować. Gdy usłyszałam słowo 'tatuaże' odruchowo poprawiłam rękaw mojej bluzy. Te obrazki na rękach to moja słodka tajemnica. Nie chcę by ktokolwiek je zobaczył. Symbolizują pewne momenty w moim życiu. Jeżeli ktoś je zobaczy to na pewno będzie dla mnie coś znaczył. Ale znając moje podejście do ludzi, nikt nie zaprzyjaźni się ze mną. I mi to bardzo odpowiada.
Pewnym krokiem podążyłam w stronę sekretariatu. Stanęłam przed drzwiami i przez chwilę myślałam o zapukaniu, no ale to mój pierwszy dzień. Trzeba zrobić dobre wrażenie. Pewnym ruchem otwarłam drzwi i wkroczyłam do środka.
-Nowa uczennica, Jeanette Molière- oznajmiłam bezczelnym tonem. Kobieta wzdrygnęła się i karcącym wzrokiem popatrzyła na mnie. Podniosłam jedną brew i w ciszy czekałam na dokumenty. Po chwili sekretarka wyciągnęła je i podała mi.
-Dziękuje- powiedziałam i odwróciłam się. Kobieta burknęła coś pod nosem w stylu 'proszę'. Prychnęłam i zamknęłam za sobą drzwi. Na korytarzu stały tylko trzy dziewczyny. Zapewne dzwonek już zabrzmiał i uczniowie udali się na lekcje. Jedna z nich, blondyna mierzyła mnie wzrokiem.
-Na co się gapisz?- zapytałam chamsko i obdarzyłam ją kpiącym spojrzeniem.
-Uważaj mała nie wiesz z kim zadzierasz- powiedziała i razem z dwójką dziewczyn odeszła, kręcąc biodrami. Zaśmiałam się i zignorowałam to. Powoli zaczęłam szukać planu lekcji. Kiedy już znalazłam papier oraz przeczytałam napis mówiący jaką mam lekcje, zupełnie zrezygnowałam. Język angielski.Ruszyłam w stronę sali lekko szurając swoimi skórzanymi wolkerami. Po kilku sekundach znalazłam się przed drewnianymi drzwiami Otworzyłam je i weszłam do środka.
-Oh- wymsknęło się profesorowi.
-Jestem nowa, Jeanette Molière- powiedziałam, przewracając oczami.
-Tak, tak. Może opowiesz nam coś o sobie- rzekł mężczyzna.
-Nie- oznajmiłam i przeniosłam ciężar ciała na prawą nogę, lewą zaś lekko zgięłam. Ręce splotłam na piersiach.
-Bardzo cie o to proszę- profesor popatrzył na mnie znad swoich okularów.
-Po co skoro już wszystko wiedzą. Podobno pale papierosy, regularnie ćpam, pochodzę z Rosji gdzie mam swój gang i mam nie wiadomo ile tatuaży. Szkoda, że nikt nie wymyślił, że zadźgałam kogoś nożem, byłoby śmiesznie- odparłam z kpiną w głosie. Nie słyszałam tych rzeczy, oprócz tatuażów, ale jestem pewna, że tak o mnie myślą.
-Dobrze sokoro nie to nie. Proszę usiądź w ostatniej wolnej ławce. Zapewne zaraz dołączy do ciebie kolega- odpowiedział zrezygnowanym głosem i wstał z krzesła. Kiwnęłam głową i podeszłam do mebla. Usiadłam i założyłam nogę na noge.
-Więc dzisiaj...- zaczął profesor, ale nagle drzwi klasy się otworzyły. Jakiś chłopak wszedł do klasy.
-Witam! Tak myślałem, że się zjawisz. Masz koleżankę- powiedział nauczyciel i wskazał dłonią na mnie.
- To co nie pozwoliło ci jak zwykle dotrzeć na czas? Czyżby znowu jakaś zagubiona dziewczyna? - dodał nauczyciel.
-Tak- odparł chłopak. Miał bardzo głęboki i męski głos. W dodatku na jego rękach widniały tatuaże. Zapewne wszystkie laski za nim latają.
-Ale to była pańska córka więc nie mogłem odmówić- dopowiedział i z kpiącym uśmieszkiem. Usiadł koło mnie. Przewróciłam oczami i skierowałam mój wzrok na lekko siwiejącego mężczyznę.
-Gdybym był na Twoim miejscu to bym odmówił- podsumował profesor. Na jego słowa wybuchłam śmiechem. Jeżeli nasz bad boy może się tak zwracać do nauczycieli to ja tym bardziej. Wyciągnęłam dłoń, którą zacisnęłam w pięść i zawołałam by profesor przybił ze mną żółwika. Ten zadowolony zrobił to i powrócił do lekcji. Cóż nie przypuszczałam, ale angielski to będzie moja ulubiona lekcja.
Przez całe 50 minut czułam na sobie czyjś wzrok.Powoli zaczął wypalać we mnie dziurę więc kontem oka skanowałam kto wpatruje się we mnie. Kiedy zauważyłam odwróconą twarz mojego sąsiada z ławki sama zrobiłam to samo. Jego czekoladowe tęczówki wpatrywały się we mnie. Po kilku sekundach zaczęłam zastanawiać czy aby on mruga. Zabrzmiał dzwonek, a profesor zakończył lekcje. Nachyliłam się nad 'bad boyem' i szepnęłam mu do ucha: 'Zrób zdjęcie, będzie na dłużej.' Wstałam i skierowałam się do drzwi. Żeby jeszcze bardziej wkurzyć chłopaka zaczęłam lekko kręcić biodrami. Chciałam zrobić to jak najseksowniej, ale nie miałam w tym doświadczenia. Oby wyszło!

Zabrzmiał dzwonek, a ja z telefonem w ręku szłam do klasy. Czytałam elektroniczną książkę.Byłam zbyt zajęta tekstem i nie zauważyłam jakiejś osoby, która właśnie przechodziła. Upadłam i upuściłam telefon, który rozpadł się na kilka części. Wplątałam ręce we włosy i pociągnęłam za nie.
-Hej. Wszystko w porządku?- zapytał ktoś. Podniosłam głowę i zobaczyłam chłopaka, który kucał przy mnie. Miał śmieszne kręcone włosy, ale był przystojny. Zanim cokolwiek odpowiedziałam, odezwał się znany mi głos.
-Zostaw ją. Francuzeczka sobie poradzi- powiedział mój ulubiony kolega z ławki. Czujecie ten sarkazm? Lokowaty widocznie dalej chciał mi pomóc, ale mulat pociągnął go za sobą. Prychnęłam po czym zaczęłam zbierać mój telefon. Byłam podłamana, bo wiedziałam, że nie będę mieć nowego, a przynajmniej dopiero do wakacji. Teraz muszę chodzić z książką. Kolejny ciężar w plecaku.
Wstałam z podłogi i poszłam za tą dwójką chłopców. Trzeba się zemścić.

Mulat po przerwie wszedł do klasy. Była przed nim kolejna godzina plastyki i koniec lekcji. Chętnie by się z niej urwał, ale wolał przez ten ostatni miesiąc szkoły stwarzać pozory pilnego ucznia. Nie zawsze mu to wychodziło, a tym bardziej na pierwszych lekcjach. Chłopak miał problem z zaśnięciem więc rano gdy musiał wstać do szkoły, czuł się jak zombi. Zayn, bo tak miał na imię, podszedł do swojej palety. W ręku trzymał węgiel, który używał do rysunku. Zostało mu do namalowania cienie i praca byłaby skończona. Jego zdziwienie było ogromne gdy zauważył czerwony napis, niszczący całe jego dzieło. Ów napis brzmiał 'Pieprz się. Twoja Francuzeczka'.
-Czyli tak gramy.- szepnął do siebie.


Od autorki: Wow mamy rozdział pierwszy. Nie robiłam żadnych prologów itp, bo za bardzo nie ma co tam tłumaczyć czy opisywać. Wszystkiego dowiecie się czytając treść ff. Mam nadzieje, że nie jest najgorzej. Rozdział nie jest najdłuższy, ale to chyba nie przeszkadza aż tak bardzo? :) 
Jeżeli macie taką możliwość to proszę polećcie komuś mojego bloga! Będę bardzo wdzięczna.
To do następnego rozdziału! :)
Vic