czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 5

dedykacja: dla Mateusza za te wszystkie miłe słowa i motywację dla mnie ;)

muzyka: 'Secrets' OneRepublic

czyli o tym, że niektórzy ukrywają swoje dobre oblicze

piątek


Siedziałam przy stoliku i w spokoju jadłam obiad. Ojciec jak zwykle został dłużej w pracy. Wróci zapewne na kolacje. Przyzwyczaiłam się, ale to jednak trochę boli. On jest tak przybity śmiercią mamy, że zapomina o mnie. A w końcu jestem jego córka? Jak każdy nastolatek potrzebuję miłość. Gdy jej nie ma, człowiek staje się tak oschły jak ja. Zapomina, że powinien być dobry. Zapomina jak odczuwa się miłość od drugiej osoby przez co sam nie jest zdolny do miłości. Tak, nie jestem zdolna by kogoś kochać. Nie wiem jak się zakochuje. Nie wiem kiedy zwykłe zauroczenie przeradza się w coś większego. Nie wiem, bo nikt mi tego nie pokazuje. Ale nie czuję się z tym aż tak źle. Przywykłam do faktu, że umrę samotnie. Zresztą nie spotkałam nikogo kto mógłby zasługiwać na moją uwagę. Dylan. Jest w porządku, ale… No właśnie jakie ale? Oh tak, mój charakter. Nie wiem jakim sposobem on wtedy ze mną wytrzymał. Byłam chamska, a on dzielnie znosił mój humorek. Wszystkie uwagi zamieniał w żart. Był na luzie. 
Za to Zayn. Ten człowiek był chamski, wredny, ironiczny. Nienawidziłam jego zachowania - jestem panem świata. Przyprawiał mnie o ból głowy, a ta cała wczorajsza sytuacja w sklepie była okropna. Nie chodzi mi o to, że był tak strasznie blisko mnie czy, że ktoś pomyślał, że jesteśmy parą. Chodzi mi o to, że sprzeczał się o głupie pianki. Dodatkowo później zachował się jakby zobaczył ducha i odszedł jak najszybciej. Nie rozumiem jego logiki postępowania. 
Odłożyłam talerz do zlewu i już miałam wychodzić do pokoju, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam i skierowałam się w stronę drewnianej płyty. Przy okazji sprawdziłam godzinę. 16:40. Więc to raczej nie tata. Chyba, że zapomniał jakiś dokumentów. Nie sprawdzając kto dobija się do domu, przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Stał tam Dylan z uśmiechem na twarzy. Zmierzył mnie wzrokiem i zrezygnowany westchnął.
-Co?- warknęłam zirytowana na jego zachowanie. Jak mu się nie podoba mój styl, to może spadać. 
-Ej spokojnie, po prostu mamy całkiem sporo roboty- odparł i podniósł ręce w geście obronnym. 
-Y, co mamy robić?- zapytałam i popatrzyłam na niego jak na idiotę, którym zresztą był. 
-Szykować cie na największa balangę!- wykrzyknął i jestem pewna, że wszyscy w promieniu 10 km go słyszeli. 
-Chyba sobie kpisz, nie idę na żadną imprezę- odparłam, akcentując "nie idę"
-Będzie genialnie więc ruszaj ten zgrabny tyłek- powiedział po czym obrócił mnie i klepnął w tyłek. Zabije tego idiotę. Zdecydowanie nie mam zamiaru iść na tą "balangę", ale jak już wcześniej mówiłam, jemu nie da się odmówić. Grzecznie z nim pójdę, a po godzinie wyjdę jak gdyby nigdy nic. 
-Gdzie masz pokój?- zapytał, a ja ruchem ręki wskazałam na górę. Dylan pociągnął mnie za rękę i już za chwilę znajdowaliśmy się w moim pokoju. Skąd wiedział, że to ten? Popchnął mnie na łóżko, a sam zaczął przeszukiwać moją garderobę.
-Wiesz, mogłabyś czasami zainwestować w sukienkę czy coś- stwierdził po kilku minutach szukania. W ręku trzymał jeansy, które zdecydowanie były zbyt obcisłe oraz jakiś stary sweter. 
-Gdzie są buty?
-Na dole w szafie- odparłam.
-Ok daj mi nożyczki i idź się myć. Ten sweterek nie jest ci potrzebny, prawda?- oznajmił.
-Nie- odparłam po czym poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i ubrana w nową bieliznę oraz szlafrok, wyszłam z pomieszczenia. Mokre włosy związałam gumką, którą znalazłam w łazience. 
-Okej, zrób sobie warkocza i zacznij suszyć włosy. Tak w ogóle, fajne buty- powiedział Dylan, a ja zmierzyłam go groźnym wzrokiem, bo w rękach trzymał moją jedyną parę butów na obcasie. 
-Jeśli chcesz bym zabiła się to po prostu powiedz, a nie wciskaj mi obcasy- odparłam i pokazałam mu język.
-Idź się suszyć, bo mamy niecałą godzinę!- wrzasnął na mnie i zaczął klaskać w ręce, próbują nadać tępo moim ruchom. Powolnym krokiem udałam się po suszarkę. Zaplotłam włosy tak jak zaproponował chłopak. Po wielu męczących minutach, w końcu moje włosy były całkiem suche. Rozpuściłam je przez co loki stały się widoczne. Ciekawe skąd Dylan wiedział jaki to będzie mieć efekt... Poszłam do chłopaka. Trzymał on mój sweter w ręce, Mimowolnie pisnęłam, bo to zdecydowanie nie było stare swetrzysko. 
-Co ty z tym zrobiłeś?- zapytałam i posłałam mu mordercze spojrzenie.
-Upiększyłem- odparł po czym podał mi "zestaw" i kazał się przebrać. Przewróciłam oczami i wyszłam. Nie będę przy nim świecić bielizną. Sweter, a raczej top, odkrywał mój brzuch przez co czułam się naga. Ale nie powiem, wyglądałam całkiem ładnie. Założyłam te nieszczęsne buty, które zasadniczo nie były tak wysokie. No, ale jestem przyzwyczajona do chodzenia na płaskiej podeszwie więc dla mnie obcas wydaje się ogromny. Chwiejnym krokiem ruszyłam do swojego pokoju, gdzie Dylan na mnie czekał. Kiedy weszłam, jego usta rozwarły się. To chyba dobrze?
-Wow- wyjąkał, mierząc mnie wzrokiem. Dobra, zrobiło się strasznie niezręcznie.
-Um, idziemy?- zapytałam, próbując nie nawiązać kontaktu wzrokowego z chłopakiem. 
-Jasne
-Tak w ogóle kto urządza tą imprezę?- zapytałam, ciekawa. Oby nikt z mojej szkoły.
-Myślę, że nazywa się Zayn Malik- odparł chłopak, a ja wstrzymałam oddech. Chyba sobie kpisz, Boże!

*

Minęło już dokładnie 72 minuty tej imprezy, a ja już zdążyłam wypić 4 drinki. Czy to normalne? Nigdy nie piłam tak dużo. Byłam pijana i w dodatku Dylan gdzieś wybył, zostawiając mnie samą przy barze. Tańczył z jakąś laską. Nie jestem o to zazdrosna, bo nie chce tańczyć. Nikt i nic mnie do tego nie przekona. Nigdy. 
Stwierdziłam, że zasadniczo mogę już wychodzić. Podniosłam się z krzesła i gdyby nie ludzie przepychający się obok mnie, zapewne upadłabym. Muszę iść do łazienki. Ruszyłam korytarzem, w którym nikogo nie było. W mroku, który tu panował, bo oczywiście zapomniałam włączyć światło, zobaczyłam zarys drzwi. Bez namysły pchnęłam je. Przekroczyłam próg i zaświeciłam światło. Zorientowałam się, że to na pewno nie jest łazienka i już miałam wychodzić, ale czarny instrument i jedna ze ścian, pokryta graffiti, nie pozwoliła mi na to. Walić potrzeby, ciekawość zwyciężyła. Podeszłam do kolorowej płyty i z zachwytem stwierdziłam, że wygląda to niesamowicie. Mimo, że są tu różne obrazki to wszystko jakoś się komponuje. Dodatkowo obok o ścianie stoi oparty obraz przedstawiający grafitti mojego ulubionego artysty, Banksy'ego*.
-Co tu robisz?- usłyszałam za sobą i jak oparzona odskoczyłam w tył. Na co mi było zwiedzanie domu Malika? Powoli odwróciłam się. Moje oczy napotkały pytający wyraz twarzy chłopaka. Był strasznie przystojny. Zaraz co? Czy ja przed chwilą powiedziałam, że Zayn jest przystojny? Chyba na prawdę przesadziłam z alkoholem. Nigdy więcej, bo zaczyna mi odbijać. 
-Odpowiesz?- znów zapytał. Oblałam się rumieńcami, zdając sobie sprawę, że ciągle się na niego gapie. 
-Um, ja szukałam toalety i trafiłam tutaj, sorry- wychrypiałam. Kolejny powód, dlaczego nie mogę tyle pić. Głos mi się zmienia.
-Wyłaź z mojego pokoju- warknął mulat. Zignorowałam pierwsze słowo i zaczęłam zastanawiać się czy Malik naprawdę zrobił te malunki na ścianie. Było to całkiem prawdopodobne, bo jego obraz, który zniszczyłam, był ładny. Miał cholerny talent i w dodatku chyba lubił tego samego artystę. Ale po co mu do cholery fortepian?
-Po co ci fortepian?- zapytałam, zanim zdążyłam pomyśleć. 
-A jak myślisz?- odparł po czym przewrócił oczami.
-Umiesz grać?- zapytałam i przygryzłam wargę. Kochałam muzykę i nie zależy mi na tym, że akurat rozmawiam o tym z przedmiotem mojej nienawiści. 
-Um, taa- odparł chłopak i podszedł do mnie. Nogi jakby nagle wrosły mi w ziemie, bo nie potrafiłam się ruszyć. Skanowałam jego twarz. Żadnych negatywnych emocji. Co ci się dzieje Malik? Przez moje przemyślenia nawet nie zauważyłam, że jego polce wyjmują wargę spod moich zębów. Dziwny dreszcz przeszedł moje ciało. Musiałam się od niego odsunąć, bo zrobiło mi się duszno.
-Uh to... em zagrasz?- wyjąkałam i mentalnie strzeliłam sobie z liścia za mój ton głosu. Co ze mną nie tak?
-Oh okej- odparł pewniej. Podszedł do klawiatury i usiadł na skórzanym krzesełku. Rozegrał palce po czym zaczął grać. I, o mój Boże, wychodziło mu to niesamowicie. Rozpływałam się z każdym kolejnym dźwiękiem "Teenage dirtbag". Nieświadomie zamknęłam oczy i cicho nuciłam słowa piosenki. Chłopak chyba to usłyszał, bo dołączył do mnie. Jego głos był zdecydowanie niesamowity więc by móc lepiej go słyszeć, zaprzestałam swojego wycia. Po kilku minutach zakończył grę, a ja dalej byłam w transie. 
-I?- zapytał.
-Co?- odparłam idiotycznie. 
-Co myślisz?
-Um, świetnie grasz i w dodatku twój głos. Rozpłynęłam się- odparłam. Dobra, to zdanie zdanie mogłam pominąć. Usłyszałam jego śmiech. Szczery.
-Dzięki, ćwiczę od przeszło sześciu lat- oznajmił i puścił mi oczko. Podszedł do mnie. Zdecydowanie za blisko. 
-Twoja pa...pasja?- wyjąkałam, przytłoczona nim. Był strasznie wysoki.
-Taa, mój ojciec pokazał mi jak się gra więc również chciałem. Był moim pierwszym nauczycielem- odparł i słodko się uśmiechnął. O mój Boże....
-Ja, ja muszę iść- wychrypiałam i szybko odsunęłam się od Zayna. Ten parsknął na mój ruch i pokręcił głową. 
-Pa Francuzeczko- pożegnał mnie, a ja niczym struś wybiegłam jak najszybciej z tego pokoju. To za wiele. Miły Zayn to za wiele....




*

* Banksy- omg kocham gościa <333  (naciśnijcie na wyraz to pokaże wam się strona z informacjami) 

Od autorki: YOLO jestem z nowym rozdziałem. Miał się on pojawić już w poniedziałek, ale moja mamusia kochana musiała jakieś pismo pisać, przez dwa dni, a wczoraj rodzina u mnie była więc dodaje dopiero dzisiaj. 
Jak wam się podoba? Ja osobiście mam banana na ryju XD Przepraszam za błędy, ale jestem lekko zmęczona, bo sprzątam przed odwiedzinami koleżanki. (tak o ciebie mi chodzi, Juleczko ;p) 
Dobra, kończę notkę, bo Mateusz już chce czytać XD 
Pozdrawiam Vic <3

ask.fm <- zadawać pytania! :p 

PS wiem, że muzyka nie pasuje, ale kocham OneRepublic więc sorry ;p 

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykację <3 jesteś super!!! A co do rozdziału to jest świetny, niesamowity i tak bardzo ekscytujący. Super dialogi i sceny. I wprowadzenie tej nutki niezręczności. Jednym słowem AMAZING!!! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.( A co do kawałka "secrets" po prostu kocham go i One Republic też) <3
    Mateusz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeej..super ;)
    czemu on nazywa ją francuzeczką?? idk ale wciąż mnie to bawi xD
    czekam na nn kochana ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ona jest z Francji, nie pisałam gdzieś tego? XD
      Pozdrawiam
      Vic :)

      Usuń
  3. Cudowny rozdział :)
    przepraszam, że się nie rozpisuję, ale muszę już iść :)
    czekam na kolejny x

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba najlepszy rozdział na tym blogu :) Taki ad;gahihg;ge :D miałam taką radochę jak go przeczytałam ;) Zayn w końcu był miły :3 Dylan jest bardzo intrygujący bo trochę zachowuje się jak gej, ale chyba nim nie jest? Czy jest?
    To chyba na tyle życzę weny i czekam nn.
    Edyta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej
    skarbie :*
    Jestem tu nowa ale ja to nadrobię :D
    No więc tak jak zaczęłam czytać to nie mogłam przestać po prostu bardzo
    mi się podoba. Czytam i czytam i chce więcej i więcej :D. Te sceny raz
    niezręcznie następnie o mało się nie przebijają nie no kocham ich. Ten
    moment jak Zayn dla niej gra i śpiewa Aww kocham Teenage Dirbag <3
    Nie mogę się doczekać następnego no :D
    Pozdrawiam Karola
    Ps:Zapraszam do siebie sila-marzen-one-direction-ff.bloblogspot.com mam
    nadzieję, że zajrzysz i zostawiasz swoją opinię :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, od czasu ryczę ze śmiechu. Przez cały blog.
    Weny xoxo ;*

    OdpowiedzUsuń